Po ostatnich podwyżkach stóp procentowych są osoby, które płacą miesięcznie nawet ponad dwukrotnie wyższą ratę, niż płacili w okresie bezpośrednio po zaciągnięciu kredytu. Z pewnością dla niektórych to spore obciążenie, a niektórzy być może już mają problemy z regularnym płaceniem rat. Czy w takiej sytuacji da się coś jeszcze zrobić?

Przedstawiamy kilka możliwych rozwiązań:

  • Po pierwsze należy pamiętać, że interesie banku jest to, abyśmy spłacali kredyt i nie wpadali w kłopoty finansowe. Jeśli ktoś twierdzi, że bank tylko czeka, abyśmy przestali spłacać raty i czai się, aby zabrać nam np. mieszkanie, a potem jak najszybciej zabrać nam wszystko, co jeszcze nam zostało, żeby odzyskać należności, to uspokajam, że tak nie jest. Banki żyją z kredytów i innych instrumentów finansowych, a nie z handlu nieruchomościami. Dlatego wszelkie negocjacje z bankiem i próba “dogadania się” jak najbardziej mają sens. Zacząć możemy od próby skorzystania np. z Wakacji Kredytowych, czyli okresu, kiedy kredyt jest zawieszony i robimy przerwę w spłacaniu rat. Warto tutaj przypomnieć, że wakacje kredytowe mogą nam się należeć ustawowo przy spełnieniu określonych warunków np. utracie zatrudnienia. Jest to jeszcze pokłosie ustaw wprowadzonych w związku z epidemią covid-19, które nadal funkcjonują i możemy z nich śmiało korzystać. Na mocy tych przepisów możemy zawiesić spłacanie rat na okres trzech miesięcy bez żadnych dodatkowych opłat czy odsetek.

  • Z podobnie działającego mechanizmu możemy skorzystać, wydłużając okres spłaty kredytu. To rozwiązanie jednak liczy się już z poniesieniem przez nas sporych kosztów. Chociaż uda nam się w ten sposób zredukować wysokość raty i w łatwiejszy sposób funkcjonować przy coraz wyższych stopach, to sumarycznie kredyt będzie prawdopodobnie o wiele droższy. Dlatego takie rozwiązanie powinno być wyjściem ostatecznym, ale to zawsze wyjście.

  • Jeśli jednak nie musimy sięgać po najostrzejsze rozwiązania, warto spróbować obniżyć cenę kredytu. Najlepszym sposobem może być próba renegocjowania jego marży. Nie powinno być to wcale aż tak trudne, jak mogłoby się wydawać, o ile jesteśmy dla banku dobrym klientem, czyli takim, który regularnie spłaca raty, najlepiej od dłuższego czasu. Dodatkową kartą przetargową może być wzrost ceny nieruchomości, od momentu wzięcia kredytu, o co na dzisiejszym rynku nie trudno.

  • Jeśli nasz bank będzie nieugięty, możemy spróbować refinansować kredyt w innym banku na korzystniejszych warunkach, o ile w umowie nie mamy zapisanych opłat np. za wcześniejszą spłatę kredytu.

  • Przy okazji warto dodać, że jeśli nie mamy takich zapisów, a jesteśmy osobami, które chciałyby mieć niższe raty, przy jednoczesnym posiadaniu większych środków, warto rozważyć nadpłacanie kredytu. Jeśli w wyniku tego skrócimy okres kredytowania, bank dodatkowo jest zobowiązany oddać nam proporcjonalną część odpowiadającą za całkowity koszt kredytu! Na stronie UOKiK jest dostępny kalkulator gdzie możemy obliczyć ile zaoszczędzimy na nadpłacaniu kredytów czy to konsumenckich, czy hipotecznych.

  • Dla osób w naprawdę trudnej sytuacji istnieje jeszcze Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Aby jednak otrzymać z niego wsparcie, musimy znajdować się w naprawdę ciężkiej sytuacji. Jeśli jesteś zainteresowany, w jaki sposób można sobie w ten sposób pomóc napisz komentarz lub napisz prywatną wiadomość ? postaram się pomóc lub przygotować dodatkowy wpis na ten temat.